Bakusy, Bery - Wodzenie Niedźwiedzia
Zwyczaje
Najstarszym zwyczajem w Węgrach jest wodzenie niedźwiedzia tzw. "Bakuse". Impreza ta jest organizowana przez członków Ochotniczej Straży Pożarnej. Przebierańcy przebrani w różne stroje począwszy od lekarza, policjanta, myśliwego, małpę (która biega na samym początku i trąbi w trąbkę, dając znać mieszkańcom o nadchodzącej ekipie), kominiarza (który wszystkich napotkanych po drodze brudzi swoimi czarnymi rękami) po najważniejszą postać - niedźwiedzia, z którym musi zatańczyć każda kobieta zapraszająca "bakuśników" do swojej posiadłości.
Niedźwiedź w tradycji ludowej symbolizuje wszelkie zło jakie spotyka człowieka, z tego też powodu nie jest puszczany wolno, lecz prowadzony na uwięzi. Grupa, najczęściej w towarzystwie muzyków, chodzą od domu do domu. Każda gospodyni domu powinna zatańczyć z niedźwiedziem, bo to wróży szczęście na cały rok, gospodarz z kolei powinien poczęstować wodzących niedźwiedzia wódką Emotikon wink. W razie próby wymigania się od tych powinności, diabeł bądź kominiarz smarują gospodarzom twarze sadzą. Gospodarze, w ramach podziękowań za odwiedziny, składają wolne datki bądź też częstują słodyczami.
Sąd nad niedźwiedziem ma miejsce w ostatnią sobotę karnawału i jest zakończeniem wodzenia. Przebierańcy, wraz z mieszkańcami wsi spotykają się na zabawie karnawałowej, której ważnym elementem jest dokonanie osądu na niedźwiedziu – sprawcy wszelkich nieszczęść. Wspólną decyzją mieszkańców niedźwiedź musi zostać zabity. Wyrok wykonuje myśliwy – niedźwiedź przy wielkim huku pada martwy na podłogę. Zgon musi poświadczyć lekarz bądź pielęgniarka, obecni na zabawie. Choć niedźwiedź jest martwy okazuje się, że ma on potomka – małego misia (najczęściej jest to pluszowa zabawka), który jest gwarantem, że tradycja nie zginie i za rok w karnawale znów będzie się wodzić niedźwiedzia.